Błogosławiony Bronisław Markiewicz był założycielem zgromadzeń zakonnych, proboszczem, wychowawcą, społecznikiem, publicystą, a także mistykiem, który wyjątkowo wnikliwie opisywał swoje czasy i prorokiem bezbłędnie przewidującym przyszłe wydarzenia- dechrystianizację Europy, wielkie rewolucje, konflikty militarne. Urodził się 13 lipca 1842 r. w Pruchniku pod Jarosławiem w rodzinie rolników. Tak biednych, że matka na przednówku musiała karmić dzieci korzeniami perzu, rodziny nie stać było na opłacenie gimnazjum, a gdy wreszcie podjął naukę, musiał utrzymywać się z korepetycji. Jako młody człowiek przeżywał rozterki duchowe związane z wiarą, nieobce współczesnej młodzieży. Ze stanu zwątpienia wyszedł jednak zwycięsko z pomocą bożą i odtąd poświęcił się pracy duszpasterskiej. Szczególnie niepokoiły go rzesze zaniedbanych dzieci, które, pozbawione miłości mogły w przyszłości dopuścić się zła. Dlatego zajął się właśnie ludźmi najmłodszymi, widząc w nich przyszłych Polaków. Wstęp:
Błogosławiony Bronisław Markiewicz był założycielem zgromadzeń zakonnych, proboszczem, wychowawcą, społecznikiem, publicystą, a także mistykiem, który wyjątkowo wnikliwie opisywał swoje czasy i prorokiem bezbłędnie przewidującym przyszłe wydarzenia- dechrystianizację Europy, wielkie rewolucje, konflikty militarne. Urodził się 13 lipca 1842 r. w Pruchniku pod Jarosławiem w rodzinie rolników. Tak biednych, że matka na przednówku musiała karmić dzieci korzeniami perzu, rodziny nie stać było na opłacenie gimnazjum, a gdy wreszcie podjął naukę, musiał utrzymywać się z korepetycji. Jako młody człowiek przeżywał rozterki duchowe związane z wiarą, nieobce współczesnej młodzieży. Ze stanu zwątpienia wyszedł jednak zwycięsko z pomocą bożą i odtąd poświęcił się pracy duszpasterskiej. Szczególnie niepokoiły go rzesze zaniedbanych dzieci, które, pozbawione miłości mogły w przyszłości dopuścić się zła. Dlatego zajął się właśnie ludźmi najmłodszymi, widząc w nich przyszłych Polaków.
Dziś, my, którym przypadł zaszczyt przygotowania tego krótkiego wystąpienia, pragniemy przybliżyć naszym młodszym kolegom tę wielką postać zwracając szczególną uwagę na aktualność przemyśleń naszego Patrona , jego postawę, która może i powinna być wskazówką dla wielu z nas- zagubionych we współczesnym szalonym świecie Projekcja fragmentu filmu poświęconego ks. Bronisławowi Narrator:
Ktoś przeglądał Pismo Święte i znalazł kartkę z notatką: „Czekam na Ciebie na moście o godzinie 430 po południu". Na pewno była to kartka przypadkowa, notatka zakochanego chłopca czy dziewczyny, którzy umawiali się na spotkanie. Ale ten, kto ją odnalazł przy czytaniu Ewangelii, odebrał jej treść jako głos Pana Boga. Uwierzył, że Pan Bóg się z nim umówił. Poszedł na most o wyznaczonej godzinie. Czekał, ale Pana Boga nie spotkał. Przychodził codziennie, lecz Go nie widział. Bóg, który się z nim umówił, był stale ukryty. Ciągłe przychodzenie na spotkanie sprawiło jednak, że ten człowiek stał się lepszy, mądrzejszy, wrażliwszy bo oczekiwał na Boga ... Monolog młodzieńca:
Zdeptany czas mego wieku snuje się powoli przed oczami. Ucieka powoli jak nocny złodziej pewny, że nikt go nie ściga. Ciemna noc we mnie i zabłądziłem w mrocznym wichrze. Jak ciężko dźwigać życie wykute z przeklętego czasu. Jak ciężko iść przez życie gdy cel przed oczami zamazany.
Życie me - czuję cię jak ciężki wyrzut, który trzymam w dłoni. Pozbawione wielkich ideałów jak jesienne drzewo odarte z liści. Ktoś ukradł mi wzniosłe pragnienia. Jakże trudne jest takie życie... Szczerość znalazła się w poniewierce. Z miłości się śmieją. Prawdzie spętali dłonie i teraz stoją z boku natrząsając się, że jest bezsilna. Jak boleśnie ranią dziś słowa do szczętu wypłukane z treści, które straciły swą dziewiczą świeżość.
Serce me! • przygniecione ciężarem nad miarę, czy uderzasz jeszcze? Chcę cię słyszeć i zapytać dla kogo bijesz swym rytmem? Komu życie poświęcam, gdzie idę...
„Wieczorny szatan monetę zimną waży na dłoni" - tak łatwo sięgnąć po nią i dać się unieść falom zła. O jak ciężko uszlachetnić serce, gdy się utraciło sens życia.
„Naucz się dziwić”:
Naucz się dziwić w kościele
że Hostia Najświętsza tak mała
że w dłonie by ją schowała
najniższa dziewczynka w bieli,
a rzesza przed nią upada,
rozpłacze się, spowiada —
że chłopcy z językami czarnymi od jagód
na złość babciom wlatują półnago —
w kościoła drzwiach uchylonych
milkną jak gawrony,
bo ich kościół zadziwia powagą
I pomyśl —jakie to dziwne,
że Bóg miał lata dziecinne,
matkę, osiołka, Betlejem
Tyle tajemnic, dogmatów,
Judaszów, męczennic, kwiatów
i nowe wciąż nawrócenia
Że można nie mówiąc pacierzy
po prostu w Niego uwierzyć
z tego wielkiego zdziwienia Zapiski x. Markiewicza:
„Szatan pyszny na tronie ognistym rozsyła sługi swoje po całym świecie, nawet przed Najświętszym Sakramentem i wzywa do siebie... Każe nauczać, że bogactwa są do używania, rozkosze, żeby starać się o sławę” pochwały, czapkowanie, żeby siebie pokochać, swoje ja na miejscu Boga postawić.
Jezus pokorny inaczej naucza ze swojego niskiego tronu, do ubóstwa w duchu, do pożądania wzgardy, do poniżania przed sobą samym...
Obcowanie moje w niebie. Weselić się przeto, czemu się smucić. Niebo w sercu, bo Jezus w nim. Czegóż więcej jeszcze, kiedy jest wszystko?. Jezus wszystko może. Służyć będę Tobie w braci mojej.'' O księżach i słoneczniku:
Rozmaici są księża. Nieraz są księża-drągale, tak wysokiego wzrostu, że nie potrzebują wchodzić na stołek, żeby zapalić najdalszą świeczkę na choince, czasem tak mali, że na ambonie wspinają się na palce — żeby ich było widać. Czasem są słabi, łykają proszki i ziółka, a czasem tak silni, że potrafią na wsi byka złapać za rogi i zatrzymać, kiedy się zerwie ze sznura.
Niekiedy chudzi jak piszczele, a czasem — grubasy. Czasem śpiewają tak pięknie, że babcie chciałyby w kościele bić brawa, ale nie wypada, a czasem piszczą i ryczą tak, że myszy uciekają. Czasem mówią piękne kazania, a czasem się jąkają. Wszyscy jednak księża — i wysokiego wzrostu, i mali, i szczupli, i grubi — zakochali się w Panu Jezusie. Mówią stale o Panu Jezusie na lekcji, poza lekcją, na ślubie i na pogrzebie, wtedy, kiedy deszcze kapią, i wtedy, kiedy śnieg pada.
Na pewno wszyscy kiedyś widzieli słonecznik. Słonecznik zawsze obraca się okrągłą, żółtą tarczą do słońca. Tak jak słonecznik wskazuje, z której strony świeci słońce — tak ksiądz chce pokazać nam Pana Jezusa.
Kiedyś widziałam płaczącego księdza. Klęczał w pustym kościele i płakał. Bałam się podejść do niego. Płakał przed Panem Jezusem. „O duszy kapłana”:
Nie wiesz o niej
nikt tego nie wie
może w głębi białe Betlejem
oliwkowy ogród prawdziwy,
gdzie zasnęli uczniowie oliwni
rajskie drzewa
biją w jej dzwony
tysiącami serc swych zielonych
kto jej ciszę niepokój odgadnie
może w cierniach
klucz królestwa na dnie
a niekiedy wyschła pustynia
mróz na różach siwiutka zima
tylko jedna Matka Najświętsza
na kolanach
z Jezusem ją trzyma
Boga kocha
do Boga wzywa
pod krzyżem ze szczęścia płacze
że nie sposób kochać inaczej
Monolog młodzieńca:
Ucisz serce swoje - Pan Bóg istnieje i On nie pozwoli, by ginęły Jego dzieci, by trwały w poniewierce ich dusze. On w nocy zapala gwiazdy na niebie i zsyła przez nie promienie swojej życzliwości i dobroci. Trzeba wpatrywać się w te gwiazdy, bo one wskazują nam właściwą drogę.
Pan Bóg wzbudza umysły wzniosłe i duchy potężne, które wśród chmurnych burz prowadzą nasze dusze po jasnej ścieżce życia. Są one jak filary, o które oprzeć się można przed rozszalałymi wichrami ludzkich namiętności. Zagubiony w dzisiejszym świecie, ze zbolałym sercem szukasz bezpiecznej przystani dla swej duszy zgnębionej niepewnością jutra. Patrz! To Sługa Boży, ks. Br. Markiewicz jest taką przystanią.
Posłuchaj o tym kapłanie, którego życie było jednym pasmem bezgranicznego oddania się miłości Bożej, bo on przez całe swe życie prowadził i wskazywał opuszczonym drogę do Boga. Zapiski x. Markiewicza
„Jako zakonnik, mam być nieczuły na zniewagi... Obojętność święta.. Gotów jestem na wszelkie opuszczenie, urąganie i potwarze dla Ciebie i dlatego, żem zasłużył. Często .przez Serce Jezusa spoglądać na ludzi z którymi mam do czynienia... Starać się ich pokochać Sercem Jezusa.
Ja grzeszny,.. może gorszy od tych osób, które mnie ranią swym zachowaniem. Których grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, taka mi władza dana, a ja mizerny. Nie będę się dziwić jeśli spotka mnie lekceważenie lub zniewaga, bo ja na nic więcej nie zasługuję. Mnie się należy lekceważenie od wszystkich. Nie będę się tłumaczył, chyba, że obowiązek każe mi bronić sprawy mojej." Psalm
Błogosław duszo moja. Pana
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.
On twoje życie ratuje od zguby,
obdarza cię łaską i zmiłowaniem.
Miłosierny jest Pan i łaskawy,
nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy.
Nie zapamiętuje się w sporze,
nie płonie gniewem na wieki.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów
ani według naszych win nam nie odpłaca.
Jak odległy jest wschód od zachodu,
tak daleko odsunął nasze od nas winy.
Jak ojciec lituje się nad dziećmi,
tak Pan lituje się nad tymi, którzy się Go boją.
Wie On, z czegośmy powstali,
pamięta, że jesteśmy prochem.
Zapiski x. Markiewicza
„Boże, Ojcze, całe swoje życie oddaję na chwalenie Ciebie ! Tyś wszystkim, przeto dzięki Ci i chwała na wieki. Moim przeznaczeniem i celem kochać, czcić i służyć Panu Bogu.
Cześć i pokłon najwyższemu Dobru. Każdy ruch, każde słowo, najmniejszy czyn dla mego Pana i Ojca dla mego Boga. O piękny Boże świecie wołaj na mnie, bym chwalił wspólnego nam Pana i Stworzyciela. Wszystko marność oprócz chwalenia Boga.” Komentarz na zakończenie:
Każdy z nas pragnie być blisko Boga na wzór naszego patrona Błogosławionego już dziś Ks. Br. Markiewicza, który wciąż dorastał do Jezusowej zachęty: ”Bądźcie doskonali, jak Ojciec wasz niebieski doskonały jest.”
Księże Bronisławie- nasz Ojcze, przyzywamy twego wstawiennictwa i prosimy cię, podprowadzaj nas do coraz głębszego rozumienia i przeżywania tajemnic wiary. Ucz nas, jak czerpać siły z Ojcowskiego serca Boga, by stawać się coraz pełniej Jego uczniem i kochanym dzieckiem.
Pomóż nam upodobnić nasze serce do Twojego, byśmy razem z Tobą i przez twoje wstawiennictwo wołali: Abba ! Ojcze ! Tatusiu ! Kocham Cię. Dla Ciebie wszystko jest możliwe ! Bądź wola Twoja ! Pozwól nam podpatrywać Ciebie i wsłuchiwać się w brzmienie Twojego życiowego: Któż jak Bóg ! Niech głęboki zachwyt Bogiem pociąga nasze serce, by przylgnęło do Niego, jako Najwyższej wartości i pełni Miłości. Niech każda nasza myśl, słowo i czyn wielbią Ojcowską miłość Boga i zbliżają nas do Jego świętości.
Program przygotowali:
mgr Barbara Łatanik-Skwara
mgr Wojciech Kilar |